Jeszcze świątecznie...
Przed świętami udało mi się wyjechać do Ostravy w Czechach na Bozonarodzeniowy Jarmark, który odbywał się na ichnim Rynku.
Zapraszam na fotograficzną wycieczkę!
Przed nami ostravski rynek...
I pierwsze stanowisko, z ręcznie robionymi produktami:
oraz z pięknymi stroikami świątecznymi, całkiem innymi niż u mnie były. Jest inspiracja, już na tegoroczne świeta :o)
Mała gastronomia, czyli pieczone kasztany :o)
Kolejne rękodzieło...
I broń średniowieczna, także była...
... obok, której świątecznego nastroju pilnowały Anioły...
I jeszcze jedno rękodzieło...
I egzotyczny turysta, czyli wielbłąd...
Skoro jarmark bożonarodzeniowy, to też nie mogło zabraknąć stajenki:
Na rynku jest także lodowisko, którego pilnuje Pingwin:
Koncert Indian na ostraviskim rynku:
Była tez i ciufcia jarmarkowa:
Mały spacer po Ostravie...
A na koniec wędrówki, żegnam się z Wami, największym kreskówkowym czeskim bohaterem, czyli Krecikiem.
Pomimo braku śniegu, choć był to już 21 grudnia, na jarmarku było czuć święta... A spacer udał się wyśmienicie.
I jest pewne, że na następny jarmark bożonarodzeniowy też pojadę... i na wielkanocny także.
Piekne stroiki. Widać wycieczka sie udała!
OdpowiedzUsuńOj tak. Wycieczka była fantastyczna! :o)
UsuńUwielbiam świąteczne jarmarki :)) Grzane wino, smakołyki i rękodzieło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!
Ja też je uwielbiam :o) Czuje się wtedy jak dziecko... zawsze coś ślicznego się na nich znajdzie :o)
UsuńPozdrawiam :o)
stroiki jakie śliczne
OdpowiedzUsuńna żywo były jeszcze śliczniejsze... szczególnie, ze niektóre nawet pachniały świętami :o)
Usuńpiękne! chciałabym to zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńMarisko, najlepiej osobiście się udać do Ostravy. W tym roku na pewno też będzie :o)
UsuńKlimat tam jest zawsze wyjątkowy... aż nie chce się potem wracać do domu :o)
zawsze mnie ciekawiły te jadalne kasztany! Kiedyś nawet kupiłam ale jakoś na zrobienie nie miałam konceptu, wiec oddałam. Ciekawam bardzo tej staropolskiej pieczonej kulinarnej ciekawostki. Wiem, ze kiedyś było to popularne.
OdpowiedzUsuńPieczone kasztany, przynajmniej w jarmarkowym wydaniu, miały słodkawo-mączny smak. Całkiem przyjemny. I smakowały mi :o)
OdpowiedzUsuńA, że były do tego gorące to jeszcze nas rozgrzały :o)